Do tych lodów podchodziłam bardzo niepewnie. Przepis znalazłam na maniapieczenia.blogspot.com. Tam lody wyglądały BARDZO apetycznie, ale obawiałam się, że skoro nie lubię miętowych czekoladek w bombonierkach, to lody również mnie nie przekonają… Na szczęście odezwały się we mnie altruistyczne skłonności i postanowiłam przygotować lody dla rodziny (zmieniając odrobinkę przepis bazowy). Mój dobry uczynek został nagrodzony tym, że deser okazał się pyszny, bardzo daleki od smaku bombonierkowych czekoladek, słodki, orzeźwiający, rewelacyjny! I co najważniejsze – bez żadnej maszyny 🙂
Lody miętowe z gorzką czekoladą (ok. 900 ml):
- 400 g zimnego mleka skondensowanego niesłodzonego,
- 400 g zimnej śmietany 36%,
- 100 g cukru pudru,
- 70 g listków świeżej mięty (ja ogołociłam trzy balkonowe krzaczki),
- 2-3 łyżki ekstraktu miętowego,
- szczypta zielonego barwnika spożywczego,
- 100 g gorzkiej czekolady.
Listki mięty zmiksować z barwnikiem, ekstraktem miętowym i mlekiem na gładki płyn. Śmietanę ubić na sztywno z cukrem pudrem. Dalej miksując, ale bardzo powoli, dolewać miętowe mleko. Masa nie ma być sztywna, lecz maksymalnie spieniona. Lody przelać do pojemnika i wstawić do zamrażarki. Po ok. 3 godzinach, do masy wmieszać delikatnie posiekaną czekoladę i ponownie zamrozić. Lody są najlepsze następnego dnia.
Cudownie orzeźwiające, na upały idealne 🙂
Pingback: Top 5 – wrzesień 2015 | Kultura Kulinarna