Pizzowe pierożki z dowolnie wybranym farszem doprawionym we włoskim stylu to dla nas cudowne otwarcie weekendu i idealny pomysł na piątkowy obiad. A w poniższym przepisie najfajniejsze jest to, że farsz można sobie dowolnie zmieniać – raz dać wędliny z serem, raz same warzywa albo np. 3 rodzaje serów i dobrze dobrane przyprawy. Sos też z pewnością podkręci smak calzone. Tym razem wybrałam dobrej jakości ketchup, ale nie wykluczam, że przy kolejnej okazji sięgnę po sos majonezowo-czosnkowy albo coś dużo ostrzejszego.
Domowe mini-calzone:
Ciasto:
- 250 g mąki pszennej,
- 1/2 opakowania suszonych drożdży (ok. 3,5 g),
- 1 łyżeczka cukru pudru,
- 1 łyżeczka soli,
- ok. 150 ml ciepłej wody,
- 1 łyżka oliwy.
Farsz:
- 2 opakowania szynki dojrzewającej lub innej ulubionej włoskiej wędliny,
- 2-3 szklanki startego żółtego sera lub mozzarelli,
- 1/2 czerwonej papryki,
- 1 cebula,
- kilka dużych pieczarek,
- 2 łyżki koncentratu pomidorowego,
- sól,
- pieprz,
- ostra papryka w proszku,
- oregano,
- suszona bazylia,
- 1 łyżka oliwy,
- 1 żółtko oraz czarnuszka do dekoracji.
Ciasto: mąkę wymieszać z solą. W ciepłej wodzie rozmieszać drożdże i cukier – odstawić na 5 minut, by się spieniły. W kupce mąki zrobić dołek, wlać do niego oliwę i powoli dodawać zaczyn – mieszać delikatnie widelcem zagarniając coraz więcej mąki. Po dolaniu całego płynu zagnieść ciasto dłońmi (ok. 5 minut), aż stanie się miękkie, elastyczne i gładkie. Kulkę ciasta włożyć do woreczka i odstawić na 15 minut.
Farsz: wszystkie składniki posiekać. Na oliwie usmażyć cebulę i wędlinę – odłożyć na bok. Na pozostałym tłuszczu usmażyć pieczarki i gdy się zezłocą dodać cebulę z wędliną i do tego paprykę, a także koncentrat pomidorowy i przyprawy – dusić kilka minut. Wyłączyć ogień i gdy farsz nieco ostygnie dodać żółty ser i wymieszać.
Ciasto wałkować na grubość ok. 1 cm, wykrawać kółka i nakładać po łyżce farszu. Formować pierożki do wyczerpania zapasów ciasta i farszu. Gotowe calzone przełożyć na blaszkę przykrytą pergaminem, posmarować rozbełtanym żółtkiem i posypać czarnuszką. Piec w 220 stopniach aż będą złotobrązowe. Podawać np. z ketchupem.
SUPER SĄ; TAKIEJ WERSJI JESZCZE NIE ROBIŁAM…ZAPRASZAM NA ”KURCZAK CURRY NA PATYKU” POZDRAWIAM
http://gotujenacodzien.blogspot.com/2014/11/kurczak-curry-w-ciescie-nalesnikowym.html
Bardzo lubię takie pierożki, choć moje ulubione są z ciastem, w którego składzie jest twaróg. 🙂
Pingback: Top 5 – luty 2015 | Kultura Kulinarna