Nie wiem ile ma wspólnego z prawdziwie węgierskim plackiem ziemniaczanym, ale u nas w domu tak właśnie wygląda ta potrawa. Od lat, od zawsze, i już. Nie ma w niej nic odkrywczego, ale nie zmienia to faktu, że zawsze cieszę się na samą myśl o sobotnim obiadku z gorącym plackiem w roli głównej.
Zamieszczam ten przepis tu na blogu, by nie przepadł gdzieś w czeluściach niepamięci, lecz był tutaj, pod ręką, gotów do użycia 🙂 Z apetycznym zdjęciem na dokładkę 🙂
Placki po „węgiersku”:
- 1/2 kg karczku wieprzowego (chudego),
- 1/4 kg pieczarek,
- 1 czerwona papryka,
- 2 cebule,
- 4 ogórki konserwowe,
- 1 łyżka koncentratu pomidorowego,
- olej,
- sól,
- pieprz,
- 1/2 łyżeczki wędzonej słodkiej papryki,
- 1 łyżka mąki,
- usmażone wcześniej placki ziemniaczane (nie podaję przepisu, bo każdy ma swój własny ulubiony).
Na oleju zeszklić pokrojoną w piórka cebulę – odłożyć. Mięso pokrojone w dużą kostkę popieprzyć i podsmażyć na oleju z wszystkich stron. Do karczku dodać cebulę, pokrojone w kostkę paprykę, pieczarki i ogórki. Dusić pod przykryciem ok. 1/2 godziny. Z mąki i odrobiny wody zrobić zagęszczacz – dodać go do sosu i gotować, aż sos nabierze odpowiedniej konsystencji. Na koniec doprawić solą i pieprzem, koncentratem i wędzoną papryką.
Podawać na dużym i ciepłym placku ziemniaczanym, przykryć drugim plackiem i ew. polać od góry sosem.
U mnie w domu placek zawsze wyglada cos jak a’la omlet zgiety w pol 🙂 ale musze przyznac ze Twoja wersja jest oszalamiajaca! Moj mezczyzna polubil nasze „polskie” placki wiec mu takie zaserwuje na obiad na pewno!