Dziś ostatnie wytrawne danie kuchni hiszpańskiej (ostatnie z cyklu, ale nie ostatnie w życiu, o nie!). Już wkrótce desery. Ale póki co, chciałabym zaprezentować pyszną, gorącą, pikantną i pięknie czerwoną zupę pomidorową o wyraźnie wędzonym posmaku. Gdy za oknem szaro-buro, gdy ciemno robi się jeszcze przed 17.00, gdy w głowie perspektywa niewygodnego, przeszkadzającego, ale koniecznego remontu, warto jest się czymś pocieszyć. Ta zupa spełnia swoje zadanie!
A w ramach bonusu, zachęcam do obejrzenia jednego z moich ulubionych hiszpańskich filmów – „Sierocińca”. Dlaczego? Bo czasem warto zobaczyć jak do oklepanego tematu duchów, nawiedzeń i strachu podchodzą nasi, w sumie nie tak dalecy, sąsiedzi. Dreszcze na plecach gwarantowane 🙂 Tylko pamiętajcie o zgaszeniu światła!
Hiszpańska zupa pomidorowa:
- 1 l bulionu warzywnego,
- 4-5 średnich ziemniaków,
- 2 cebule,
- 5 ząbków czosnku,
- 1 puszka pomidorów,
- 150 g koncentratu pomidorowego,
- 1 łyżeczka ostrej papryki,
- 1 łyżeczka wędzonej słodkiej papryki,
- 1 łyżeczka majeranku,
- sól,
- pieprz,
- oliwa z oliwek,
- bagietka.
Ziemniaki obrać, umyć i pokroić w cienkie półplasterki. Cebulę pociąć w pióra, czosnek posiekać, pomidory pokroić w kostkę. Na oliwie zeszklić cebule i czosnek, dodać ziemniaki – smażyć, aż ziemniaki zaczną się lekko brązowić. W dużym garnku zagotować bulion, dodać do niego zawartość patelni, pomidory (razem z sokiem) i koncentrat – wymieszać. Dodać 2 rodzaje papryki i majeranek. Gdy zawrze, zmniejszyć płomień i dusić, aż ziemniaki się ugotują. Gdy jest za mało płynu – dolać wrzątku.
Przed podaniem ew. doprawić do smaku solą i pieprzem. Podawać z połamaną bagietką lub grzankami czosnkowymi.
Bardzo ciekawy przepis. Podoba mi się.
Dziękuję 🙂
Mniam mniam!
Podczas tegorocznych wakacji zaczęłam odkrywać kuchnię hiszpańską i byłam bardzo pozytywnie zaskoczona!
‚Sierociniec’ jest świetny, ale do ‚Labiryntu fauna’ mu daleko 😉
„Sierociniec” i „Labirynt Fauna” to dwie odmienne konwencje, zatem nie ma co porównywać. Ale rzeczywiście „Labirynt…” to coś magicznego 🙂
Fajna rozgrzewająca zupa.
Ps. Ale tego typu horrorów jak Sierociniec to ja naprawdę nie lubię!