Pomidory są aktualnie tak pyszne, że naprawdę szkoda je przetwarzać. Takie świeże i soczyste wymagają naprawdę niewiele wysiłku, by przeistoczyć się w lekki, aromatyczny obiad (bądź kolację) rodem ze słonecznej Toskanii.
Przepis wynotowany rok temu z książki „Pod słońcem Toskanii” Frances Mayes, którą gorąco polecam.
Bruschetta #1:
- 2 kromki dobrego orkiszowego chleba,
- oliwa z oliwek,
- 1 duży dojrzały pomidor,
- 1 ząbek czosnku,
- garść świeżej bazylii,
- sól,
- pieprz.
Pomidora obrać i pokroić w kosteczkę. Dodać posiekaną bazylię, sól i pieprz. Na patelni rozgrzać oliwę i usmażyć na niej chleb z obu stron. Zdjąć na talerz i mocno natrzeć ząbkiem czosnku. Posmarować pomidorową salsą, udekorować bazylią.
Bruschetta #2:
- 2 kromki dobrego orkiszowego chleba,
- oliwa z oliwek,
- garść startego sera pecorino (można zastąpić parmezanem),
- 4 plastry szynki parmeńskiej (można zastąpić szwarcwaldzką lub serrano),
- bazylia do dekoracji.
Na oliwie usmażyć chleb z obu stron, pod koniec posypując grzanki połową sera i kładąc po 2 plastry szynki. Gdy tylko wierzch się zagrzeje bruschetty przełożyć na talerz i posypać resztą pecorino. Udekorować bazylią.
Bruschettę bardzo lubię, wybieram tę po prawej, bo nie jadam wędliny, pyszna 🙂
Pingback: Jak Po Maśle – Podsumowanie akcji – KUCHNIA BARDZO WŁOSKA 2012